Obiekt położony na zboczu z którego rozciąga się przepiękny widok na sztuczny zalew. Porwana linia brzegowa zostawia niezapomniane wrażenia podobnie jak standard domków drewnianych. Ciasnota, krzywa podłoga, pooblepiany silikonem brodzik itp sprawiają wrażenie jakby zamieszkało się dziś w domku zbudowanym w latach komuny. Oczywiście w kwietniu nie działa żaden bar czy restauracja. Pobliska wioska to dziura zabita dechami ale z 'Orlikiem" ,hotelem, placem byków i rynkiem. Jest jeszcze jakiś zrujnowany zabytek do kupienia. Jedną noc można wytrzymać.Ciekawe doświadczenie. Wybrałem to miejsce m.in ze względu na cenę. Była najniższa w okolicy.Jednak oferowany standard nie był wart 50% zapłaconej ceny.

Drewniane domki do likwidacji.